wtorek, 7 października 2014

Alfanitronaftalen.

Czuję się jak czterolatka, której pies zjadł tort urodzinowy. W połączeniu z ogólnym nastrojem panującym od jakiegoś czasu - jest beznadziejnie.

Pojedziemy tam innym razem. To na pewno! Obiecuję wam, Dziewczęta, że zawitamy w Ulu!
Nie będzie już problemu z transportem i noclegiem, bo wszystkie konieczne kontakty już pozbierałam. Uda się. Tylko musimy wybrać mecz i znaleźć odpowiedni termin.

Trzeba się dużo uśmiechać.
Ale teraz nie potrafię tego zrobić.

Coś znów pękło. Reakcja łańcuchowa, jedna myśl goni drugą, jeden smutek pociąga za sobą kolejny.
Przykro mi. Smutno. Chyba źle. Jutro będzie już lepiej.


Pozdrawiam Kasię, która wyjadała dziś chleb kaczkom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz