wtorek, 13 października 2015

Trzynasty.

Trzynasty nie musi być piątkiem. Wystarczy pomylić godziny rozpoczęcia zajęć, zapomnieć o tabletkach przeciwbólowych, zmarznąć na przystanku, a potem biec na autobus, wegetować na wykładach i zużyć trzy paczki chusteczek.
Albo wylądować u dentysty na leczeniu kanałowym.

Skutek bardzo podobny.

Schowam się w ciepłym miejscu i niech mnie nikt nie zaczepia.
Rozpaczliwie potrzebuję weekendu w środku tygodnia.


czwartek, 8 października 2015

Wszyscy kochamy jesień.

Październikowy chłód delikatnie daje się we znaki. Marzną dłonie. Czas na duży kubek herbaty, koc i podręczniki do anatomii. Poranki takie zamglone, senne. Ciężko pożegnać łóżko i zmierzyć się z kolejnym dniem.
Pierwsze wystąpienia podczas ćwiczeń już za mną. Nadal nie lubię przemawiać publicznie, głos drży, brakuje oddechu.. Może joga mi w tym pomoże, nieco uspokoi. Bardzo lubię te zajęcia. Nie wnikając z filozofię, asany to ciekawa forma ruchu. Nie spodziewałam się, że po jednych, na pozór przecież niemęczących, ćwiczeniach mogę odczuwać mięśnie tak dotkliwie.

Jutrzejszy poranek rozpocznie się od wizyty w Ogrodzie Botanicznym. Prawie hortiterapia. Wydaje się, że to ciekawa metoda pracy z pacjentem. Na pewno bardzo przyjemna. Pora zacząć nabierać doświadczenia :).

"Światu brakuje odwagi.."