wtorek, 30 września 2014

Czekam tylko na deszcz.

Jesienna depresja.
Przyszła wreszcie pora na ten upragniony spacer. Wyjdę, wyłączę się, odpocznę, wrócę, wypiję wspomagacze, poczytam książkę i zabiorę się za zadania z chemii. Wszystko w towarzystwie dobrej muzyki.. Dobrej albo depresyjnej. Co się trafi, to będzie.

Trzeba się dużo uśmiechać.
"Que me has robado el corazón y no me queda nada mas" 



Piękny utwór u Annaliny - "chciałabym mieć Cię w domu na jesień" i tyle motywacji w jednym wpisie :)

poniedziałek, 29 września 2014

"Proste słowa z gardła nie chcą wyjść najbardziej" T.Love

Bardzo pozytywny weekend za mną. Kolejny zresztą :). Ogólnie rzecz biorąc - tegoroczny wrzesień byłby cudownym miesiącem, gdybym sobie nie pochorowała.

Pijąc wspomagacze i łykając ibuprofen usiłuję zabrać się do powtórki materiału na zaległy sprawdzian. Usilnie wierzę, że uda mi się stwierdzić, że 'już i tak się więcej nie nauczę' za trochę więcej niż pół godziny. Bo wypadałoby wreszcie dostać jakąś dobrą ocenę, która będzie się liczyć wagowo trochę bardziej.
Organizm taki przemęczony. Oczy tak pieką. Nie mogę się skoncentrować.

Najchętniej wyszłabym stąd, jakiś spacer nie byłby zły.
Nie mam siły, jest mi smutno, coś mnie boli.
Nie najlepiej.


Znów nie zadzwoniłam do Bełchatowa. I dawno nie piłam kawy.
Asia sponsorem piosenki dnia :)
T.Love - Ajrisz


Edit (19:45): poddaję się, fizykę żegnam aż do jutra. Pora przytulić biologię <3.

czwartek, 25 września 2014

"You are right where you need to be ..."

Playlista zabłądziła... zrobiło się trochę smutno, wpadło do głowy trochę niepotrzebnych myśli ...
Trochę szato, mimo kolorowych kredek w rękach ...

Kolejny nowy start. Kariera długodystansowca nie jest mi pisana, ale mogę zostać mistrzynią w sprincie!
Inaczej, ma być inaczej.


Chemia, biologia, matematyka, fizyka ... Zawsze o trzy za dużo.


Chodź, ucieknijmy...

niedziela, 21 września 2014

#HYTYSZ

Co za dzień... Marzenie! Gramy w finale! Dziś z pewnością będę zdzierać gardło i nie obchodzi mnie to, że jutro nie odezwę się ani słowem.

Wczoraj w strefie zmoczył nas deszcz, więc biegiem wskoczyliśmy do pierwszego lepszego tramwaju i powędrowaliśmy do baru w rynku :). Kibice - w dużej mierze byli w porządku, ale grupa typowych Polaków-Cebulaków też się znalazła. I to nic, że kiedy Karol Kłos był na zagrywce i realizator zrobił zbliżenie na jego twarz, padły słowa "Cicho, Nowakowski zagrywa" ... :D

Można to wybaczyć. Ale tego, że nie podano mi łyżeczki do mojej mrożonej czekolady nie zapomnę!

Wyspana nie jestem, to pewne. Ale kto by był po przespaniu 4 godzin pomiędzy dwoma niesamowicie emocjonującymi dniami? Chyba nie robi mi to różnicy - wyspana czy nie, będę wspierać naszą drużynę.

Żądam występu Andrzeja i Krzysia w finale. Najlepiej jakby mogli ich wszystkich na ławce trzymać, a nie ciągle poza składem. -.-

Siedzimy z Kasią, 1000 filmików na YouTube obejrzane :D. Jakbyśmy nie miały nic lepszego do roboty.
Dzielimy się wzajemnie swoimi zainteresowaniami. Ja włączam piłkarzy, Kasia - konie.
Właśnie ogląda jeden film i marudzi: "Matko, tak się nie skacze..."

A za tydzień... ? Martałka dokończy to zdanie :) Za tydzień znów będę męczyć krtań! I podoba mi się ta wizja.

A za miesiąc... ? Za miesiąc będzie już po Naszej wizycie w Bełchatowie :).
Z taką ekipą to ja idę w ciemno!


Artystyczny nieład:
Tadeusz, 17 w punkt, szybka piłka, Grozer fajny gość, Adam Małysz, rząd na emigracji, cudowny wrzesień.


czwartek, 18 września 2014

"Kolorowe kredki w pudełeczku noszę..."

Wyrażam się artystycznie... Tworzę moją Barcelońską Ścianę Nie-Płaczu. Byłoby to już praktycznie skończone wczoraj, ale nikt z moich znajomych w internacie NIE MIAŁ KREDEK!
To jest nie do pomyślenia.
Działam w trybie "10 lat mniej", bo są osoby, które mogą potwierdzić, że moje dzisiejsze zachowanie zupełnie nie pasowało do 18-latki. W szczególności opowieści o Andrzeju :)

Genialne konsultacje z fizyki! Zrozumiałam to! Warto było wstać na 7-mą rano, żeby potem na lekcji dostać piątkę za darmo, powtarzając słowa pana Masakratora. Teraz pozostaje tylko na nowo polubić chemię, mimo usilnych starań pani B., by do tego nie doszło.

Marta, słońce - pamiętaj, że obiecałaś "ugotować" dla mnie drożdżówkę!

Efekty dotychczasowej pracy (czarno-białe, bo kredek nie było :( ):



Artystyczny nieład:
krem z dyni, kredki, papier, szalik, farby, mecz, dużo taśmy, gardło będzie zdarte, trzy godziny polskiego.

środa, 17 września 2014

"Jesteśmy bledsi niż... no niż mąka." ~Wojciech Drzyzga

Dzień za dniem, ponad połowa września to już przeszłość... Tymczasem nasi wspaniali siatkarze wygrywają kolejne mecze. Wczorajsze starcie z Brazylią było niesamowite i wcale nie dlatego, że bohaterem meczu stał się irański sędzia. Oglądałam mecz w naszej wrocławskiej strefie kibica i muszę przyznać, że czułam się niemal jak w hali :). Ludzie, śpiewy, oklaski, barwy narodowe - wszystkiego pełno. Gardło znów zdarte. A do czwartku trzeba się przecież wykurować, bo znów będziemy wspierać nasz siatkarski National Team.
<3.


<autoreklama>
Swoją drogą - gorąco zachęcam do polubienia fanpage Maskotek naszych mistrzostw - LINK.

Do matury coraz bliżej, nauki coraz więcej i każdy z nauczycieli uważa, że to jego przedmiot jest dla mnie najistotniejszy... A może to ja wiem lepiej, czego powinnam się uczyć najwięcej? Nie, grono pedagogiczne LOIX udowodni wszystkim, którzy spróbują pomyśleć w ten sposób, że mylą się na każdym etapie swojego rozumowania.

Biologia, chemia, fizyka... Wciąż mało... Polski... Kto da więcej? Angielski, matematyka? Sprzedane!

Konwekcja, promieniowanie, przewodnictwo, anabolizm, katabolizm, Calvin, Krebs, łańcuch oddechowy, alkany, heks-1-en, chlorowcopochodna alkanu, acetylo-koenzym A, rybulozo-1,5-bifosforan, miękisz gąbczasty...

Muszę się odstresować :).
Dziś Liga Mistrzów.
Dziś Barcelona.

poniedziałek, 8 września 2014

"Nietoperz Rufus leci w kierunku ściany z prędkością 10 km/h..."

Tak. Udało się. Miałam swój udział w Mistrzostwach Świata 2014 w Piłce Siatkowej. Dziękuję Rudej, bez której wcale by to nie wyszło i Julce, która jest szaloną maskotkową tancerką :)
Pierwsza faza wrocławska była piękna. Tyle pozytywnych emocji. Czekam na kolejne. Pierwsze mecze drugiej rundy już w środę!

Burze we Wrocławiu ... Raz zagrzmi 3 razy z malutkiej chmurki przy pięknym słoneczku, a innym razem grzmoty będą budziły ludzi ze snu, a padający deszcz może wyglądać jak z filmu - leje się tyle wody, że możliwe jest ponowne przepełnienie studzienek kanalizacyjnych, jeśli taka pogoda utrzyma się przez całą noc.

Tydzień mniej do matury. Czekam na nią niecierpliwie. Z pewnością dużo fajniej jest mieć te egzaminy już napisane. Tymczasem w ramach przygotowania jutro od 7:00 będę w szkole na konsultacjach z fizyki które uzupełnią moją wiedzę z termodynamiki. Nie to, że indywidualnie chodzę na takie rzeczy - niemal cała klasa się wybiera :D.

Szczerze mówiąc - nudzę się. Wiem, że mam dużo nauki i gdybym tylko chciała, to znalazłabym jakieś podręcznikowe tematy do przyswojenia, ale ... Wrodzone lenistwo mi na to nie pozwala :). Poza tym - już powiedziałam, że zacznę się na poważnie uczyć od marca (no chyba, że mówimy o biologii - to mam zamiar ciągnąć od samego początku, start od jutra, od nauki na przełożony sprawdzian z metabolizmu).

Śmiałe plany. Wrześniowe weekendy zaplanowane. Specjalne podziękowania dla Maćka, który dzisiaj załatwił nam bilety :). Kochamy Cię <3.

Pograłabym w piłkę. Nożną rzecz jasna. Muszę zawędrować do chłopaków i zapytać, czy da się to zorganizować.

Nadal dużo się uśmiecham :)

poniedziałek, 1 września 2014

"Są tylko dwie rzeczy, których nie da się cofnąć - wypowiedziane słowa i stracona szansa." ~Alaves CF

Jest mi smutno. Chyba tęsknię, przez co jest smutno jeszcze bardziej. Myślę, mimo że tysiąc razy obiecywałam sobie przestać. Myślę i nie mogę spać, czego pewnie będę jutro żałować. Myślę, tęsknię, przeżywam. Wszystko na raz. Boli. Tylko trochę, bo już przywykłam. To irytujące. W efekcie jestem zła na siebie za to, że utknęłam w tym punkcie. Albo nie - nie utknęłam, tylko jeżdżę w kółko i wpadam do tej samej dziury. Z przyzwyczajenia, z nieuwagi, z głupoty... Celowo?
Tyle myśli, których nie mogę ubrać w słowa, choć sama nie wiem dlaczego. Ale przecież "zwięzłość jest urodą języka", czyż nie?

Nadal się uśmiecham. Trzeba się często uśmiechać :)