piątek, 24 kwietnia 2015

"Na końcu będziemy pa­miętać nie słowa naszych wrogów, ale mil­cze­nie naszych przyjaciół." ~Martin Luther King

Czas pożegnań i najlepszych życzeń... Wczoraj w internacie, dziś w szkole. Ostatnie obowiązki w Liceum niemal dopełnione. Za trzy tygodnie będzie po wszystkim.

Znów pełno "ostatnich" rzeczy. Ostatnia lekcja biologii i fizyki, ostatni dzień "zajęć" w szkole, ostatnie oficjalne zakończenie roku z Panią L., ostatni mecz obejrzany z chłopakami w internacie, ostatnia wspólna kolacja, ostatnie żarty, ostatnie "¿Cómo te llamas?", ostatnie malowanie ścian w pokoju, ostatnia obiegówka, ostatni odjazd...

Ostatni zajazd na Litwie. Mój własny "Pan Tadeusz" w trzy tygodnie :D

Nie jest mi smutno. Będę trochę tęsknić, ale przecież już to wszyscy przechodziliśmy w gimnazjum. Z częścią ludzi będę się mijać na ulicach, z Kają będę śpiewać na wykładach "Kolorowy wiatr", jeśli wszystko się ułoży (mocno wierzę, że studia będziemy kończyć wspólnie, ale najpierw musimy napisać tą biologię 7 maja :D..), Martałka znajdzie sposób, bo jak się chce - to można. Po gimnazjum się dało to i teraz się da :).

Tydzień przedmaturalny będzie bardzo.. intensywny, ale wierzę, że w przerwie od nauki uda mi się zgrać z dziewczętami, bo przecież muszę zobaczyć nowe okularki Rudej.

Tak, pora się zbierać :).