Niedziela spisana na straty. Nie jestem w stanie zrobić nic produktywnego. Tym samym straciłam kolejne dwa dni. Urodziny Kariny - zdecydowanie na plus, ale w konsekwencji mam teraz zaległości. Ciekawe skąd ten ból głowy zupełnie nie na miejscu?
Gorąca czekolada.
Tęczówki.
Dreszcz.
Tonę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz