czwartek, 16 stycznia 2014

„Kiedy stwórca składał ten świat miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.” Terry Pratchett

Właściwie nie wiem dokładnie, co mi chodzi po głowie. Nie wiem, jak to wyrazić. Przeraża mnie dorosłość i odpowiedzialność jaka się z tym wiąże. Przeraża mnie to, jak szybko przyszła i rozpoczęła wymuszanie jej akceptacji. To trudne, bo nie czuję się na siłach, żeby samodzielnie zmierzyć się z ''dorosłym'' światem. Zmierzyć się mentalnie. Czuję, że cały ten proces włącznie z przyzwyczajaniem się do nowej sytuacji, zajmie mi trochę czasu.

To wydawało się tak nieskomplikowane. 18 lat skończone=dorosłość=możliwości. Byłoby pięknie, gdyby nie ta odpowiedzialność. Większa niż kiedykolwiek świadomość, że sami odpowiadamy za swoje czyny i musimy ponosić konsekwencje dokonanych wyborów. I nie chroni nas już ta otoczka pt. 'To jeszcze dziecko'.

Jak do tego przywyknąć, przyjąć w miarę bezboleśnie?

1 komentarz:

  1. Nie chcę dorastać. Odpowiedzialność mnie przerasta.
    Jednak czy mamy wybór...?

    OdpowiedzUsuń