Ludzie odchodzą tak szybko...
On walczył. Dzielnie rozgrywał swój najważniejszy mecz w życiu. Niestety, nie udało się nawet doprowadzić do remisu.
Po prawie 3 latach walki z nowotworem zmarł były trener FC Barcelony - Francesc "Tito" Vilanova.
Dla mnie był zawsze człowiekiem działającym w cieniu. Poznałam go działającego u boku Pepa Guardioli na ławce trenerskiej. To on udzielał zawodnikom wskazówek tuż przed wpuszczeniem ich na boisko, on pomagał wprowadzać korekty w taktyce. Razem z Guardiolą stworzyli wspaniały zespół i wygrali wszystko co się dało. Podczas sprawowania samodzielnej opieki nad Barcą choroba mocno utrudniała mu pracę, ale mimo trudności zdobył Mistrzostwo Hiszpanii osiągając 100 punktów w ligowych rozgrywkach, zanotował jeden z najlepszych startów sezonu w historii klubu.
Z Barcą jako zawodnik, z Barcą jako trener.
A teraz nie ma go z nami. Piłkarski świat nieznacznie się pomniejszył.
Pozostanie w sercach wszystkich Cules i nie tylko.
Wyrazy wsparcia dla rodziny i bliskich.
"Pit, seny i collons." :)
Kolejny cios dla klubu...